czwartek, 7 stycznia 2010

Moje pierwsze zakupy

Początki były trudne, jak to zwykle bywa. I rynek nie był rozwinięty, sklepów internetowych mało, w zasadzie tylko część potrzebnych człowiekowi normalnie rzeczy można było znaleźć w sieci.
Dochodziły do tego problemy elementarne - okazało się, że dobrze jest mieć na przykład konto bankowe z dostępem przez internet, bo inaczej człowiek bujał się na pocztę, stał w kolejce, robił wpłatę, za którą płacił niemałą prowizję, a potem czekało się na przykład... dwa tygodnie, zanim moje pieniążki dotarły do sklepu.
No i ten brak zaufania - sklep A, B, C, D... kto to wogóle jest? Jakoś tak nieteges wygląda... na maile nie odpowiadają... ale pierwsze koty za płoty - pamiętam, że jedną z pierwszych rzeczy, jaką kupiłem, była talia do gry w Magic: the Gathering. Nawet nie była specjalnie tańsza, niż w normalnym sklepie, ale do normalnego sklepu miałem daleko, więc sam koszt i czas dojazdu... no i ta satysfakcja - jestem 10 lat do przodu, robię zakupy online!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz