Pierwsze zakupy spowodowały też pierwsze problemy, okazało się, że rzeczywistość nie jest taka różowa. Przy próbie zakupu oczekiwanego decku Magic: the Gathering okazało się, że:
- to, że jakiś sklep internetowy ma towar w ofercie, nie znaczy, że ma go w magazynie
- nie zawsze można wierzyć w hasła typu "dostępny w ciągu 24h" - niektórzy tak piszą zawsze, zresztą dawniej niewiele sklepów miało taką funkcjonalność
- trzeba się nauczyć liczyć samodzielnie czas dostawy - jeżeli sklep pisze, że towar jest dostępny od zaraz, oznacza to, że będzie potrzebował jeden albo dwa dni robocze, żeby wysłać paczkę, i to najczęściej licząc od dnia, kiedy twoje pieniążki dotrą na ich konto
W zamierzchłych czasach (czyli lata dziewięćdziesiąte) na sam przelew można było poczekać tydzień. Kiedy już doszedł, można było poczekać drugi, zanim sklep dostanie wyciąg z banku :-) A potem jeszcze TYLKO dwa dni na wysyłkę - i już szczęśliwie czekamy, aż Boska Poczta Polska, szybko niczym ninja Naruto, dostarczy nam paczuszkę... ale o tym w następnym wpisie.
poniedziałek, 11 stycznia 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz